2014/08/30

Back 2 school| About my school & My stuff to school

Hej kochani!
Słucham teraz tego: Pink Floyd - Another brick in the wall (part 2)  (tematycznie xd)
Już niedługo szkoła, niektórzy mają depresję, niektórzy nie dopuszczają do siebie tej myśli, ale zawsze z tyłu głowy jest ,,szkoła". Koniec chodzenia spać o 4 w nocy, koniec wstawania o 12, koniec leżenia przez cały dzień, już nie będzie wolności i słodkiego poczucia nic nie robienia, z wakacyjną przygodą i odpoczynkiem na czubku.
A co mamy w zamian?
Kartkówki.
Sprawdziany.
Wypracowania.
Odpowiedzi.
Referaty.
Prezentacje.
Zadania domowe.
Marnowanie połowy dnia na siedzenie w szkole.
I to, co najbardziej mnie dołuje: jesień.
Nienawidzę tej szarej, błotnistej, zimnej pory roku. No i dodatkowo zaczynają się jak ja to mówię ,,zimowe zapaszki" czyli dym unoszący się z komina każdego domu.
Eh :(
Chociaż tak trochę nawet się cieszę. Mam najlepszą, zgraną klasę, nareszcie wrócą odpały na przerwach, dyskoteki, wycieczki (czytaj: głupawka w autokarze) i zielone szkoły.
Moje gimnazjum jest troszkę inne, bo jest prywatne.
Na początku jak miałam do niego iść byłam przerażona, no bo wiecie, małe klasy, mało ludzi, mało wszystkiego xd
Jak zaczął się rok szkolny bardzo dziwnie się tam czułam.
Wszystko wyczyszczone na połysk, nauczyciele którzy na prawdę przejmują się tym, że jesteś blada czy coś, i w ogóle...
Ale w miarę jak upływał czas pokochałam tą szkołę, strasznie :D
Teraz, jak uświadamiam sobie, że już rok minął odkąd byłam wystraszoną dziewczyną z końca sali jestem trochę przerażona że czas mija tak szybko...

Wszystko do szkoły mam już przygotowane, żeby potem nie latać na ostatni moment za czarnym długopisem xd
No więc:

 Podręczniki



 Podręczniki kupiłam normalnie w księgarni. Matma już z daleka nie wydaje się w najlepszym stanie (z bliska jest krytycznie) ale to może będzie oddawać moje nastawienie do tego przedmiotu xd
Strasznie podoba mi się okłada podręcznika od polaka (Słowa na czasie, po prawej na środku :D)
A podręczniki do Edukacji dla bezpieczeństwa to masakra. Nie mogliby zrobić jednego, a nie rozbijać to na dwa? xd
Doobra, czepiam się.
Podręcznik do angielskiego zamawia szkoła, więc na razie go nie mam :)

Ćwiczeniaaa :D

Zamówiłam normalnie przez internet, przyszły dopiero dzisiaj.
Taaak, podziwiajcie piękną kserówkę z hiszpańskiego haha xd
Ma ktoś te same książki z religii?
Używacie tych ćwiczeń?
W pierwszej klasie robiliśmy może jedno hahah xd
A MyGrammarlab z anglika to najcięższe ćwiczenia pod słońcem xd




Zeszyty

Na razie widzicie je w uproszczonej formie.
Będę je oklejać specjalnym papierem i w ogóle :D
Oczywiście postanowienie żeby prowadzić je starannie jest ale raczej dotrzymam go przez max. 2 tygodnie hahah xd













Trochę tego dużo, prawda? :D

Piórnik

Jeśli chodzi o przybory staram się je ograniczać. Kiedyś nosiłam piórnik z milionami kredek, jakieś pisaki, nożyczki, cienkopisy i wszystko co tylko kolorowe xd
Teraz postanowiłam wziąć mały piórnik, żeby mieć więcej miejsca w torbie / plecaku.














Klasycznie ołówek, temperówka i ołówek.
Długopis który dostałam na zakończeniu roku. Cała klasa ustaliła, że tylko nimi będziemy pisać.
Te dwa guziczki to takie bajery hihihi latarka i laser.
To ostatnie umożliwia nam zrealizowanie naszego niecnego planu. Nasz matematyku lubi stawać na końcu klasy i laserem pokazywać działania na tablicy. A co, gdy na tej tablicy pojawi się 16 takich laserów?
buahahahahahah xd


 I coś bez czego nie umiem normalnie funkcjonować:
Zakreślaczeeeee
 
  do zaznaczania ważnych notatek, formułek czy czego tam jeszcze. Jak dla mnie niezbędne.
   I zeszyt. Kartki A4 w linie. Notuję sprawdziany, jakieś prace dodatkowe albo piszę na tym sprawdziany, kartkówki, wypracowania. Bez niego nie idę xd
















Więc to tyle. Nuda :D
A jak wygląda wasze nastawienie do szkoły? :)

2014/08/28

Come back :)

No więc wracam, od dzisiaj posty codziennie :D
Dlaczego przerwa?
Dużo się działo.
Remont.
Wyjazdy.
No i wiecie, zmiana blogów, nowe części do napisania itp.
Wracając do sprawy z moim chłopakiem to zerwałam z nim 16 sierpnia. Ile ja łez wylałam przez tego idiotę...
Cały czas, caluteńki wysyłałam mu sygnały, żeby przytulił, żeby W OGÓLE coś kurde zrobił.
Wrócił z wczasów i nic... nawet się nie odezwał.
To znaczy na początku, bo potem moja przyjaciółka postawiła ultimatum że jak nie napisze do północy mam z nim zerwać bo to się już robi toksyczne, i napisała na fb bardzo łatwego do odczytania przez niego posta.
Tak, troszkę gimbusiarskie metody xd
Napisał. Ale następnego dnia już po prostu nie mogłam wytrzymać i zrobiłam sprawdzian, jak zareaguje kiedy wspomnę o zerwaniu.
Walczył.
Więc ok, nie zerwałam. Chciał się spotkać ale nie mogłam, bo miałam babcię w szpitalu... i w sumie teraz całe dnie u niej siedzę.
Następnego dnia zadzwonił i zaczął mi wypominać że narzekam a sama mam coś ważniejszego od niego, i wtedy powiedziałam mu o mojej babci. Wiecie co odpowiedział? Że na pewno go okłamuję, i spotkałam się z Kamilem ( moim przyjacielem o którego jest wiecznie zazdrosny). I kłóciliśmy się przez dobre dwie godziny. Przez ten cały czas dawałam mu do zrozumienia że mi na nim zależy, że chcę to naprawić, ale on po prostu powiedział że idzie spać bo jest zmęczony. Więc wtedy powiedziałam mu, że z nim zrywam, bo jemu już przestało zależeć, a kłóci się po prostu z przyzwyczajenia. Rozłączył się. Następnego dnia napisał, że mu na mnie zależy i chce, żebym była szczęśliwa. Zaproponował przyjaźń, ale ja po prostu tak nie mogłam. I chociaż serce  się do niego wyrywało bo jak debilka nadal go kochałam, powiedziałam że potrzebuję czasu. Przerwy.
Ustalił, że odezwie się 1 września, i na pożegnanie walnął tak długo wyczekiwanymi przeze mnie komplementami, że jestem piękna, i wgl.
Pierdu pierdu.
I po zerwaniu już było ze mną lepiej, nie licząc jednego dnia który spędziłam płacząc xd
Jakoś 3 dni temu siedziałam z moją przyjaciółką przy domu, i wtedy on wyszedł od domu swojej babci. Od razu jak mnie zobaczył wyjął telefon i udawał, że mnie nie widzi. Potem siedział w oknie i myślał że go nie widzę.
I wtedy troszkę ze mną było gorzej. Bo wiecie, myślałam że już mi przeszło, ale na jego widok moje serce jakoś szybciej zabiło i nie mogłam przez chwilę oddychać haha xd
Zachowywał się jak dzieciak, a przecież już kurde idzie do liceum...
Tyle z tej burzliwej historii.
Oczywiście relacje z 1 września będą na bieżąco :D
Te dwa komentarze pod poprzednim wpisem dodały mi trochę wiary, że ktoś chce to czytać.
Trochę mi smutno, że lato minęło. Niby jeszcze sierpień, ale już strasznie zimno. Chociaż to też ma swój urok. Dzisiaj przeszłam się znowu na samotny spacer w deszczu. Było strasznie zimno, otuliłam się cieplej dżinsową kurtką która kiedyś należała do niego i było lepiej, ale nadal brakowało mi tej dłoni, która zamknęłaby moją w mocnym uścisku.
Pamiętam jak chodziliśmy tą samą uliczką i śmialiśmy się z niczego, wystawiając jeszcze bardziej twarze na deszcz.
No cóż, sezon letnich, kwiecistych sukienek mija, ale za to teraz mogę chodzić w moich ukochanych Vansikach i nikt nie będzie na mnie patrzył jak na wariatkę któa chodzi w 30 stopniowym upale w trampkach xd
Do jutra :*
A teraz?

2014/08/01

czwartek, 31 lipca

Hej kochani!
Wiem, że data dodania to 1 sierpnia ale wzięłam się za pisanie o 2:37, ale nie chciałam pisać o dniu który właściwie się nie zaczął xd
Przed chwilą pisałam z chłopakiem, związek z nim jest chyba najbardziej skomplikowaną rzeczą w moim życiu. Poszedł spać. Jak zwykle, gdy potrzebuję kogoś przy mnie on zawodzi.
Dawałam mu wyraźne znaki, że chcę się z nim spotkać, że chcę żeby mnie przytulił, szeptał miłe słowa do ucha tak jak kiedyś, ale on w ogóle na to nie zareagował, tylko pisał o innych, nie znaczących dla mnie w tej chwili rzeczach.
Doszłam do wniosku, że faceci są strasznie tępi. No bo jak, jak do cholery można się nie domyślić po "Tak, ale o czym my mówimy skoro się nie spotkamy..." , "Smutno mi, chcę żeby ktoś mnie przytulił" , "Teraz oddałabym wszystko, żeby cofnąć się w czasie i znaleźć chwilę na spotkanie z tobą, bo strasznie mi cię brakuje." że chcę się spotkać?!
Nie mam siły...
Niedawno pomyślałam, że jeśli z nim zerwę będzie mi lepiej, bo tylko przez niego cierpię, ale nigdy, mówię Wam, nigdy się tak potwornie nie myliłam, bo gdy z nim o tym pisałam czułam jakby odrywali mi serce, na serio...
Miłość, to najgorsze gówno na świecie. Bez niej jesteś cholernie nieszczęśliwa, i z nią tak samo. Czegokolwiek byś nie zrobiła - cierpisz.
No i tak oto zostałam sama, załamana, słuchająca Lany del Rey - Video Games, nigdy chyba nie czująca się tak samotna jak teraz.
It's you, it's you, it's all for you
Everything I do
I tell you all the time
Heaven is a place on earth with you
Eh...
Mam takiego typowego doła.
Na dzień dzisiejszy planów nie mam, skończę obraz, pójdę na SAMOTNY spacer słuchając Lany, przemierzając ulice tak znienawidzonego przeze mnie miasta, marząc o przyszłości w Poznaniu, wpatrując się w cień powiewającej sukienki, mijając obojętnych ludzi, wyobrażającą sobie, że ON jest tuż obok, że czuję jego dłoń przy mojej...
Typowy, melancholijny nastrój.
No to, chyba pora się pożegnać.
Papa :* :(